Historia
Prapoczątki gorzowskiego żużla sięgają końca 1945 roku. Właśnie wtedy zaczęto organizować w Gorzowie rajdy motocyklowe i uliczne, które były wstępem do wyścigów na owalnym torze. Już w październiku 1945 roku powstał w Gorzowie Klub Motorowy Unia, będący oddziałem Motoklubu Unia Poznań. W 1947 roku położone zostały podwaliny pod późniejszego kontynuatora tradycji żużlowych w Gorzowie - Klub Sportowy Stal. W omawianym okresie nosił on jeszcze nazwę: Związkowy Klub Sportowy Metalowców PZInż. Zakładem patronackim były późniejsze Zakłady Mechaniczne Gorzów. Pod koniec roku 1948 nastąpiły zmiany organizacyjne. Sekcja żużlowa KM Unia została wchłonięta przez Klub Sportowy Gwardia. W marcu 1950 r. powołano sekcję żużlową przy KS Stal. Dzięki zrozumieniu i poparciu zakładu opiekuńczego - ZM „Ursus 3” - w kwietniu 1950 roku żużel w Stali był już faktem.
Po kilku latach zmagań na trzecioligowych torach w 1955 roku zespól zostaje zgłoszony do rozgrywek drugiej ligi. W 1960 roku w meczu II ligi grupy "Zachód" drużyna z Gorzowa przegrała ze Spartą Wrocław. Mimo to Stal miała cały czas szansę na awans do I ligi. Niestety w rozgrywkach tych nie powiodło się nam i ostatecznie uzyskaliśmy czwartą lokatę. W roku 1961 drużyna w końcu wywalczyła awans do I ligi. W całym sezonie rywalom udało się nas pokonać tylko dwa razy (Krosno, Tarnów) a nazwiska Edmunda Migosia, Bronisław Rogala, Edwarda Pilarczyka czy Jerzego Padewskiego były już wtedy dobrze znane nie tylko przez mieszkańców Gorzowa. W przeciągu dwóch pierwszych sezonów w ekstraklasie gorzowianie upodobali sobie dolne rejony tabeli. Rok 1962 był rokiem trudnym dla beniaminka, ale zespól po wygraniu meczów barażowych ze Zgrzeblarkami Zielona Góra obronił swoje miejsce w pierwszej lidze, aby jej nie opuścić przez następne długie lata. Dopiero w 1964 roku przychodzi pierwszy sukces w postaci zdobycia srebrnego medalu Drużynowych Mistrzostw Polski.
Takie same pozycje Stalowcy zajmowali jeszcze przez dwa następne sezony. Bitwa w 1967 roku zakończyła się brakiem medalu i czwartym miejscem. Rok później Stal ponownie została wicemistrzem kraju. Rok 1969 był ogromnym sukcesem gorzowskiego sportu żużlowego. Wtedy po raz pierwszy drużyna znad Warty została Drużynowym Mistrzem Polski. Po sukcesie w roku 1969 liczono na obronę tytułu w przyszłym sezonie, niestety piąte miejsce ostudziło marzenia kibiców. Następny rok przyniósł srebrny, już piąty z resztą, medal w historii klubu. Od 1973 do 1979 roku gorzowianie stawali na podium i zdobywali medale złote (1973, 1975, 1978) oraz srebrne (1974,1979). Do sukcesu całej drużyny w latach siedemdziesiątych Edmund Migoś w 1970 roku, Zenon Plech w roku 1972 i 1974, Edward Jancarz w 1975 i Bogusław Nowak w 1977 dołożyli jeszcze tytuły Indywidualnych Mistrzów Polski. W 1980 roku zawodnicy Stali zajęli znowu czwarte miejsce. Rok 1981 to dominacja klubów z Ziemi Lubuskiej. Złoto wywalczyli zawodnicy Falubazu Zielona Góra, a srebro Stali Gorzów Wlkp. W następnym sezonie historia powtórzyła się. W 1983 roku nasza drużyna wywalczyła tytuł DMP.
Rok później gorzowski klub zajął dopiero ósmą lokatę. W następnych latach gorzowianie jeździli przeciętnie poza rokiem 1987, w którym zdobyli brązowy medal. Lata 1990-1991 przyniosły dwa czwarte miejsca. Od lokaty na podium zarówno w '90, jak i '91 roku dzieliły nas tylko małe punkty. W roku 1992 Stal została wicemistrzem Polski. Kolejne cztery sezony przebiegły bez większych sukcesów. Pięćdziesięciolecie klub obchodził w 1997 roku. Z tej okazji działacze wprowadzili zmiany mające poprawić wyniki drużyny. Przekształcono nazwę drużyny ze "Stali" na "Pergo" oraz kupiono z Torunia Tomasza Bajerskiego za rekordową sumę 600 tysięcy złotych. Podpisano też kontrakt z mistrzem świata z 1994 roku Tony Rickardssonem. I rzeczywiście Pergo podczas tego sezonu spisywało się na medal... Ale jak się później okazało "tylko" srebrny. Po tym sezonie do Rzeszowa przeszedł Piotr Świst. Jego odejście i kilka mniejszych czynników sprawiły, że w 1998 roku Pergo po ciężkiej walce obroniło się przed spadkiem.
Po odmłodzeniu składu w następnym sezonie Pergo zajęło szóstą lokatę, dającą prawo startu w sezonie 2000 w zreformowanej ekstralidze. Gorzów zdobył wówczas brązowy medal, by po czwartym miejscu w roku 2001 przeżyć najgorszy sezon od czterdziestu lat zakończony degradacją do niższej ligi.
Sezon 2003, pomimo wielkich kłopotów finansowych, Stal przetrwała stawiając na wychowanków. Gdy zespół opuścili Mariusz Staszewski i Piotr Świst, w klubie liczono na młodzież. Juniorzy wsparci Piotrem Paluchem, Robertem Flisem i trójką Szwedów przystępowali do sezonu z zamiarem utrzymania zespołu, ale w rzeczywistości do końca walczyli o trzecie miejsce w tabeli, sprawiając swoim kibicom niejedną niespodziankę. W rundzie zasadniczej podopieczni Stanisława Chomskiego odnoszą osiem zwycięstw, awansując do grupy drużyn walczących o awans. Gorzowianie ostatecznie kończą sezon na czwartej pozycji, wygrywając 9 spotkań, 10 przegrywając i raz remisując na zakończenie sezonu przed własną publicznością z RKM Rybnik.
Niemalże wierną kopią sezonu 2003 okazał się sezon 2004, kiedy gorzowska drużyna zbudowana w oparciu o miejscowych zawodników zakończyła sezon na czwartym miejscu. Zupełnie inne nastroje towarzyszyły żużlowcom i działaczom przed sezonem 2005. Klub pozyskał zacnego sponsora - firmę Mars RTV AGD. Cel dla drużyny został jasno określony. Był nim awans do grona drużyn ekstraligowych. Drużyna została wzmocniona byłym Indywidualnym Mistrzem Świata z 2000 roku, Anglikiem Markiem Loramem. Po fazie grupowej cel wydawał się w zasięgu ręki. Zespół zakończył tę część rozgrywek na pierwszym miejscu. Niestety, przegrany półfinał z KM Ostrów Wlkp. spowodował, że gorzowianie do meczu o trzecie miejsce z RKM Rybnik przystąpili w krajowym składzie i ostatecznie trzeci rok z rzędu zakończyli rozgrywki na czwartej pozycji. Przyszłość klubu stanęła pod dużym znakiem zapytania. Sponsor strategiczny zrezygnował z dalszego wspierania gorzowskich żużlowców. Klub opuścił najzdolniejszy gorzowski junior Paweł Hlib, który przeniósł się do aktualnego wówczas Drużynowego Mistrza Polski Unii Tarnów. 19 grudnia 2005 roku odbyło się walne zebranie sprawozdawczo-wyborcze, podczas którego wybrano nowy sześcioosobowy zarząd KS Stal Gorzów, na czele którego stanął Władysław Komarnicki. Przed zespołem jako cel postawiono zakwalifikowanie się do pierwszej czwórki. W sezonie 2006 obowiązywał nowy regulamin i po raz pierwszy w historii polskiego żużla nie ograniczono liczby startujących zawodników zagranicznych. Gorzowski klub reprezentowało aż sześciu żużlowców spoza Polski. Liderem drużyny został Szwed David Ruud, lecz bardzo groźna kontuzja uniemożliwiła mu starty w najważniejszych meczach w końcówce sezonu. Mimo to gorzowska drużyna osiągnęła zakładany wynik i czwarty raz z rzędu zakończyła rozgrywki na czwartej pozycji.
Sezon 2007 to dla Stali szczególny rok. Już przed startem rozgrywek zapowiadano wielkie osiągnięcia, które miały być zwieńczeniem obchodów 750-lecia miasta i 60-lecia klubu. W dojściu do tego celu pomóc miało zakontraktowanie m.in. Mateja Ferjana, Jespera Jensena i Magnusa Zetterstroema.. Jak się później okazało, Stal Gorzów miała kilku bohaterów, którym zawdzięcza się upragniony awans do ekstraligi.
Sezon 2007 z pewnością nazwać można rokiem znaczących zmian. Pomijając samo wielkie osiągnięcie, a więc wygranie przez Stal pierwszej ligi, warto wspomnieć o pracach remontowych, które ruszyły na stadionie im. Edwarda Jancarza. W końcu kibice mogli zasiąść wokół całego toru, gdyż dobudowana została brakująca część trybuny. Zmiany te okazały się bezcenne, gdyż niemalże przez cały rok stadion pękał w szwach. Stal Gorzów pomimo kontuzji, które dręczyły zawodników w końcowej fazie rozgrywek, okazała się być drużyną solidną i zgraną. Niemalże każdy powinien być wyróżniony, lecz na szczególną uwagę zasługuje lojalna postawa Ferjana, który odmówił wzięcia łapówki od osób związanych ze środowiskiem ostrowskiego żużla, które namawiały go do "gorszego dnia" podczas finałowych meczów. Z radością kibice powitali również powracającego do formy po pamiętnej kontuzji Davida Ruuda. W fazie play off zaskoczył natomiast Niklas Klingberg, który przejął pałeczkę, gdy słabsze występy notował Jensen. Uwagę przykuwał ponadto młody Thomas Jonasson. Kibice dopingowali Stalowców także w zawodach indywidualnych, m.in. w Ostrowie, gdzie Paweł Hlib stanął na najniższym stopniu podium w finale Indywidualnych Mistrzostw Świata Juniorów. Wiele było zatem czynników stanowiących o sile Gorzowa w sezonie 2007, sile, która sprawiła, że 21 września miasto opanowała fala radości o barwach żółto-niebieskich...
Po pięciu latach spędzonych w pierwszej lidze, kibice z nadzieją patrzyli na kolejny, 2008 rok, w którym to ponownie zasmakowali ekstraligowych wrażeń. Sponsorem tytularnym drużyny została firma Caelum - właściciel Galerii Askana, a 13 października na gorzowskim bulwarze kibice hucznie świętowali powrót ich drużyny do najwyższej klasy rozgrywkowej. Co wcale nie dziwiło, fani z niecierpliwością czekali na doniesienia transferowe i wielkie nazwiska. Wielu jako pewniaka w składzie widziało już Jasona Crumpa. Ulubieniec gorzowskiej publiczności wybrał jednak Wrocław, a w międzyczasie fani Stali musieli zadowolić się informacją o zakontraktowaniu Petera Karlssona. Na prawdziwą bombę trzeba było jednak jeszcze trochę poczekać. W ostatnich dniach listopada, za pośrednictwem mediów, prezes Komarnicki poinformował, iż dogadał się z najlepszym polskim zawodnikiem - Tomaszem Gollobem, oraz będącym wówczas Indywidualnym Mistrzem Polski Rune Holtą. Przedstawiono również projekty rozbudowy stadionu, którego otwarcie nastąpiło kilka dni przed inauguracją sezonu.
Pierwszy mecz, z osłabionym podczas okienka transferowego Atlasem Wrocław, z powodu opadów deszczu, przeniesiony został o sześć dni. 12 kwietnia Stalowcy wygrali trzynastoma punktami, by nazajutrz przegrać w Derbach Ziemi Lubuskiej z będącym w świetnej dyspozycji Falubazem. W ogólnym rozrachunku, runda zasadnicza przysparzała kibicom wielu pozytywnych, jak i negatywnych wrażeń. Cieszyły przede wszystkim znakomite mecze z Unią Leszno, jednak w zapomnienie chciałoby się puścić wszystkie przegrane przy Śląskiej pojedynki, a w szczególności ten z Zieloną Górą. W rundzie play off gorzowianie mieli szanse trafić na Unię Leszno, która wydawała się być bardzo komfortowym rywalem. Słaba postawa w dwóch ostatnich spotkaniach sezonu zasadniczego spowodowała jednak, iż to Falubaz sprawdził siłę "Byków", a podopieczni trenera Chomskiego trafili na Unibax Toruń. Po słabym dwumeczu Stal odpadła z rozgrywek i gorzowianie ostatecznie zajęli szóste miejsce. Zawiedli ci, którzy wprowadzili Stal do Ekstraligi, a i Rune Holta nie spisał się tak, jak tego oczekiwano.
Również przed nowym sezonem spekulowano na temat nowych nazwisk. Po raz kolejny do składu wpisywano Jasona Crumpa, a ten po raz kolejny okazał się być lojalny wobec drużyny z Wrocławia. Skończyło się na solidnym Mateju Zagarze i niepewnych Davidzie Ruudzie oraz Rafale Okoniewskim.
W przedsezonowych sparingach Stal znów jeździła z zębem, a dobra postawa "Okonia" zwiastowała sezon pełen wrażeń. Na inaugurację do Leszna, gdzie przed rokiem gorzowianie wywalczyli remis, żużlowcy jechali z nadzieją wygranej. Rzeczywistość okazała się być jednak zupełnie inna i Uniści wręcz rozjechali naszych zawodników. W trzech kolejnych spotkaniach Gollob i spółka jednak wygrywali, a pojedynek w Gdańsku i ostatni bieg meczu zapadnie w pamięci niejednego kibica. Po serii zwycięstw przyszły dwie bardzo bolesne porażki. Najpierw z Włókniarzem u siebie, a potem... z Falubazem na wyjeździe. W Zielonej Górze Stalowcy nie pokazali praktycznie nic i zostali pokonani różnicą trzydziestu sześciu punktów. Runda rewanżowa była jednak o wiele bardziej udana. Poza wygranymi Derbami, przyszły także zwycięstwa w Częstochowie i we Wrocławiu. Będąca w gazie Stal, w play offach trafiła na rywala zza miedzy - Falubaz. Pierwszy mecz na własnym stadionie drużyna Stanisława Chomskiego przegrała dwoma punktami. W rewanżu pojechała znakomicie, jednak nie wystarczyło to do awansu. Gdyby nie słabsza postawa borykającego się z kontuzją Tomasza Golloba, Stal zapewne wywiozłaby z południowej części woj. lubuskiego chociaż remis. Jedynym pocieszeniem pozostaje fakt zrobienia najkorzystniejszego wyniku na torze późniejszych Mistrzów Polski w sezonie 2009.
Przed sezonem 2010 do gorzowskiej drużyny dołączają były Indywidualny Mistrz Świata, Duńczyk Nicki Pedersen, Tomasz Gapiński, a z Unii Leszno wypożyczony zostaje jej wychowanek Przemysław Pawlicki. "Stalowcy" przez rundę zasadniczą przechodzą bardzo udanie, kończąc ją na drugim miejscu. Niestety przed meczami play off z Falubazem Zielona Góra kontuzji nabawia się jeden z liderów gorzowskiej Stali - Pedersen, stąd gorzowianie przystępują do tego dwumeczu osłabieni. Żółto-niebiescy przegrywają rywalizację z rywalami zza miedzy i zajmują ostatecznie w rozgrywkach trzeci raz z rzędu szóste miejsce. W sezonie 2010 wielki sukces odniósł kapitan Stali Tomasz Gollob, który zdobył pierwszy w swojej karierze i drugi dla Polski po 37 latach tytuł Indywidualnego Mistrza Świata.
Kolejny sezon przynosi wielkie nadzieje w walce o najwyższe cele. Co prawda Stalowcy sezon 2011 rozpoczynają od wyjazdowej porażki w Rzeszowie, jednak kolejne cztery pojedynki to zwycięstwa i marsz w górę ligowej tabeli. Podopieczni Czesława Czernickiego na własnym torze zostają drużyną niepokonaną, a w spotkaniach wyjazdowych radzą sobie równie dobrze. W play offach żółto-niebiescy pewnie pokonują leszczyńską Unię, tym samym trafiając w półfinale rozgrywek kolejny raz na zielonogórski Falubaz. Niestety tym razem ponownie górą są zawodnicy z południa województwa lubuskiego, którym mocno pomaga pogoda, a gorzowska drużyna musi zadowolić się walką o brązowe medale Drużynowych Mistrzostw Polski. Po wysokim triumfie na własnym obiekcie Stalowcy wybrali się do Torunia w bardzo dobrych nastrojach, a tam na toruńskiej MotoArenie przypieczętowali po 11 latach czwarty w historii klubu brązowy krążek DMP.
Jeszcze przed kolejnym sezonem władze klubu podejmują decyzję o pozostawieniu na stanowisku pierwszego trenera wieloletniego wychowanka Stali - Piotra Palucha, który stery nad drużyną objął pod koniec zmagań ligowych w 2011 roku. Przed sezonem 2012 do gorzowskiej drużyny dołącza reprezentant Polski Krzysztof Kasprzak i młody Duńczyk Michael J. Jensen. Nowi zawodnicy szybko wpasowują się do drużyny i pokazują, że będą sporym wzmocnieniem. Od początku zmagań ton rywalizacji o Drużynowe Mistrzostwo Polski nadają dwie drużyny - gorzowska Stal oraz Tauron Azoty Tarnów. Żółto-niebiescy zaczynają sezon od pięciu kolejnych zwycięstw, a w czasie rundy zasadniczej na własnym torze ulegają jedynie leszczyńskiej Unii. Na wyjeździe podopieczni Piotra Palucha doznają czterech porażek. Do play off zgodnie z prognozami fachowców dwa najwyższe miejsca zajmują tarnowianie oraz Stalowcy. Gorzowianie w półfinale play off trzeci rok z rzędu spotykają się z zielonogórskim Falubazem. Tym razem górą są żółto-niebiescy, którzy pewnie awansują do finału ligowych zmagań. Na własnym torze gorzowianie osłabieni brakiem kontuzjowanego Bartka Zmarzlika wygrywają 47:42, jednak w Tarnowie ulegają "Jaskółkom" 51:39. Stalowcy po 15 latach zdobywają srebrne medale Drużynowych Mistrzostw Polski.
Przed sezonem 2013 głównie ze względu na ustalony górny poziom KSM dość znacznej zmianie uległ skład "żółto-niebieskich". Gorzowska Stal pożegnała się z Tomaszem Gollobem, Matejem Zagarem i Michaelem Jepsenem Jensenem, a do drużyny dołączyli Daniel Nermark, Tomasz Gapiński, Paweł Hlib oraz Linus Sundstroem. Dla tego ostatniego był to debiut w Speedway Ekstralidze, ale również pierwszy rok startów przy Śląskiej. Gorzowianie nie byli faworytem rozgrywek, a dodatkowo słaby początek sezonu w obliczu spadku aż trzech drużyn nie napawał optymistycznie. Bardzo cenne zwycięstwo w Tarnowie podbudowało morale "żółto-niebieskich", a zwycięstwo na własnym torze z Falubazem Zielona Góra tchnęło nową energię w zawodników Stali. Podopieczni Piotra Palucha od tego momentu spisywali się bardzo dobrze, a w końcówka sezonu Stalowcy, w której nie przegrali spotkania od sześciu kolejek była bardzo udana. Niestety w ostatnim meczu w Lesznie kontuzji nabawił się Tomasz Gapiński. Gorzowianie wygrali z tamtejszą Unią 47:43, jednak do awansu do play-off zabrakło jednego "oczka". Ostatecznie Stal Gorzów zajęła piąte miejsce w ligowych zmaganiach.
Sezon 2014 został ogłoszony najlepszym rokiem w historii klubu. Zawodnicy żółto-niebieskich wspaniale radzili sobie zarówno w szeregu imprez drużynowych, jak i indywidualnie. Ich występy zostały okraszone kilkoma bardzo ważnymi medalami, w tym -najważniejszym - oczekiwanym od 31 lat złotym medalem Drużynowych Mistrzostw Polski.
Po słabym sezonie 2013 w Gorzowie jeszcze raz postanowiono zbudować drużynę, która zawalczy o najwyższe laury krajowego speedway'a. Do ekipy znad Warty powrócił Matej Zagar, dodatkowo zakontraktowano wciąż perspektywicznego Piotra Świderskiego. Na papierze skład żółto-niebieskich wyglądał naprawdę dobrze i Stal znów wymieniana była jako jeden z faworytów ligi. W rundzie zasadniczej najlepiej radzili sobie jednak żużlowcy Unii Tarnów, którzy z pierwszej pozycji weszli do fazy play-off. W końcowej części sezonu kluby trapione były jednak licznymi kontuzjami zawodników i ostatecznie w wielkim finale spotkały się drużyny Stali Gorzów oraz Unii Leszno. W dwumeczu lepsi okazali się gorzowianie, którzy puchar i złote medale odebrali na własnym stadionie 5 października. Tydzień wcześniej, po bardzo zaciętym boju, żółto-niebiescy ulegli Unii w Wielkopolsce jedynie dwoma punktami.
Tytuł DMP to tylko wierzchołek sukcesów odniesionych w 2014 roku. Kolejne złoto dla Stali nasi zawodnicy (Krzysztof Kasprzak, Bartosz Zmarzlik i Adrian Cyfer) wywalczyli w Mistrzostwach Polski Par Klubowych. Kapitan Stali został ponadto Indywidualnym Mistrzem Polski, a pozostali Stalowcy startujący w finale - B. Zmarzlik i Piotr Świderski - uplasowali się odpowiednio na 6. i 11. miejscu. W Młodzieżowych Indywidualnych Mistrzostwach Polski Zmarzlik był trzeci (brązowy medal), a A. Cyfer szósty. W Młodzieżowych Drużynowych Mistrzostwach Polski żółto-niebiescy "zgarnęli" srebrne krążki, a dodatkowo Adrian Cyfer wygrał złoto w turnieju finałowym Brązowego Kasku.
Nasi reprezentanci świetnie radzili sobie również w rozgrywkach międzynarodowych. Wicemistrzem świata został "KK", a gdyby nie kontuzja, nasz kapitan prawdopodobnie doczekałby się złota. Matej Zagar w Grand Prix zajął 5. pozycję, a Niels K. Iversen z powodu kontuzji zakończył rywalizację na 11. pozycji.
Drużynowe Mistrzostwo Świata Juniorów z kolegami z innych polskich klubów wywalczył B. Zmarzlik. Etatowi juniorzy Stali z reprezentacją Polski zdobyli też Drużynowe Mistrzostwo Europy Juniorów. Drużynowy Puchar Świata padł łupem Duńczyków z Iversenem w składzie, a srebro trafiło do Polski i Krzysztofa Kasprzaka.
Ligowe rozgrywki w sezonie 2015 rozpoczęły się dla Stali bardzo niekorzystnie. Klub po złotym sezonie 2014 nie wprowadził zmian personalnych, ale zasada, że „zwycięskiego składu się nie zmienia” tym razem nie znalazła potwierdzenia w praktyce. Żółto-niebiescy przegrali wszystkie sześć pierwszych spotkań Ekstraligi i stali się „czerwoną latarnią” rozgrywek. Do klubu ściągnięto dobrze znanego nad Wartą trenera Stanisława Chomskiego. Stalowcy pierwsze zwycięstwo odnieśli dopiero 4 czerwca, gdzie pokonali u siebie drużynę z Rzeszowa. Kolejne mecze u siebie przyniosły następne punkty i sytuacja w tabeli była już dla nas korzystniejsza. Ostatecznie, żółto-niebiescy z trzynastoma punktami uplasowali się na szóstym miejscu w tabeli Ekstraligi.
Znacznie lepiej nasi zawodnicy spisywali się w zawodach indywidualnych. Rok 2015 będziemy kojarzyć szczególnie z sukcesem Bartosza Zmarzlika. Zawodnik ten jako pierwszy wychowanek w historii klubu został indywidualnym mistrzem świata, w cyklu kilku turniejów zapewniając sobie tytuł w gronie juniorskim.
Zmarzlik świetną dyspozycję zaprezentował również w rozgrywanym w Gorzowie finale Indywidualnych Mistrzostw Polski, gdzie jeden jedyny błąd pozbawił go miana najlepszego zawodnika w kraju. Trzeci w tych zawodach był bezbarwny w przekroju całego sezonu Tomasz Gapiński.
Kolejne sukcesy poza ligą, to złoto w MIMP Zmarzlika, złoto juniorów w MMPPK, oraz srebro w MPPK.
Przed sezonem 2016 w ekipie Stali doszło do wymaganych zmian. Z klubem pożegnał się Piotr Świderski, a miejsca w podstawowym składzie Stali nie znalazł również Tomasz Gapiński. Do drużyny dołączyli za to Przemysław Pawlicki (który miał okazję reprezentować żółto-niebieskie barwy w sezonie 2010) oraz Michael Jepsen Jensen (który ostatni raz w Stali ścigał się w roku 2012). Pierwszy z wymienionych zawodników w przekroju całego sezonu radził sobie o wiele lepiej, a już po rozpoczęciu rozgrywek został kapitanem drużyny (przejmując opaskę od Mateja Zagara, który słabo rozpoczął sezon). Z kolei Duńczyk sezonu 2016 z pewnością nie będzie mógł zapisać do udanych. Dobrą dyspozycję MJJ zaprezentował dopiero... w meczach finałowych.